Po zakończeniu drugiej wojny światowej, bardzo szybko świat został podzielony na dwa przeciwstawne sobie bloki polityczno-militarne Zachód pod przywództwem Stanów Zjednoczonych i komunistyczny Wschód zdominowany przez Związek Sowiecki. Polska w wyniku ustaleń mocarstw po zakończeniu wojny znalazła się w obozie sowieckim. Powstały dwa przeciwstawne sobie bloki militarne Pakt Północno- Atlantycki (NATO) i Układ Warszawski, którego Polska była członkiem. Bloki te były wrogo nastawione do siebie, nastąpił wyścig zbrojeń, w którym Polska też musiała uczestniczyć. Reakcją na te wydarzenia była decyzja o zwiększeniu liczby żołnierzy i unowocześnieniu wojska. Zmiany takie założono w sześcioletnim planie rozwoju sił zbrojnych, podkreślono w nim też wyraźnie konieczność rozbudowy i modernizacji polskiego lotnictwa. Polscy lotnicy zaczęli się przesiadać na samoloty odrzutowe, głównie MiG-15 i ich produkowane w Polsce na licencji odpowiedniki Lim-2 (skrót od Licencyjny myśliwiec).  Utworzenie 14 maja 1955 roku Układu Warszawskiego i przystąpienie do niego Polski zdeterminowało kierunek planowanej modernizacji sił zbrojnych. Wojsko Polskie, a więc i lotnictwo, musiało odpowiadać specyfice nowego układu militarno-politycznego.

Na przełomie lat 50/60 ubiegłego wieku znacznie rozwinięte zostało lotnictwo bombowe i szturmowe, masowo wyposażane w odrzutowe samoloty bombowe Ił-28 oraz rodzimej produkcji lekkie samoloty Lim-6 – wersję szturmową samolotu myśliwskiego Lim-5. Kolejny krok został zrobiony w latach 1957-1959.  Kupiono wówczas w ZSRR pierwsze przekraczające prędkość dźwięku samoloty odrzutowe MiG-19 w wersji P i PM, szybko zastąpione w kolejnych latach samolotami MiG-21, które zakupione w sumie w 10 wersjach, i które na cztery dekady stały się podstawowym myśliwcem Polskiego Lotnictwa Wojskowego. Największym skokiem technologicznym było wprowadzenie szturmowych samolotów naddźwiękowych Su-7 oraz ich późniejszych wersji Su-20 i Su-22 oraz myśliwskich samolotów MiG-23 i MiG-29.

Obecnie, będące wciąż na wyposażeniu polskiego lotnictwa,  samoloty Su-22M4 i MiG-29 współpracują z zakupionymi w 2006 roku amerykańskimi samolotami wielozadaniowymi F-16, których zakup był możliwy po zmianach ustrojowych i wejściu Polski do NATO w 1999 roku. Wymienione statki powietrzne zapewniają bezpieczne wykonywanie zadań w międzynarodowych zgrupowaniach lotniczych według standardów obowiązujących w układzie sojuszniczym.

W latach powojennych dokonywano wielu odkryć szczątków samolotów, które uległy katastrofie w czasie działań wojennych pociągając za sobą tragiczne skutki dla załóg samolotów. Prace poszukiwawcze trwają do dzisiaj. Przykładem tych działań jest odtwarzany na monitorze umieszczonym na ścianie film z akcji wydobycia szczątków z płycizny dna dawnego Morza Północnego (obecnie sztucznego jeziora Islemeer).

Pod monitorem uwagę przyciąga duża, szklana gablota stojąca przy ścianie. Prezentowane są w niej szczątki bombowca Vickers Wellington z 305 Dywizjonu Bombowego im, Marszałka Józefa Piłsudskiego „Ziemi Wielkopolskiej”. Samolot w czasie II wojny światowej, brał udział w ataku bombowym na Bremę. Wykonując misję został zestrzelony w nocy z 8 na 9 maja 1941 roku nad jeziorem Islemeer, dawnym Morzem Północnym przez niemiecki myśliwiec. Zginęła cała załoga. W czasie refulacji, czyli przepompowywania piasku na odbudowę linii brzegowej, holenderska firma trafiła na wrak. Po szeroko zakrojonej akcji i przeprowadzeniu kwerend archiwalnych odkryto przynależność samolotu do polskiej jednostki. Pieczołowicie odseparowano szczątki ludzkie, które po dokładnych badaniach DNA pozwoliły przywrócić nazwiska i z honorami pochować członków załogi zamkniętych we wraku. Wciąż aktywne bomby oraz szczątki Wellingtona zostały wydobyte. Zasiliły one zbiory muzeów w Holandii i Wielkiej Brytanii. Część została uroczyście przekazana do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. W gablocie znajdują się elementy silnika i wyposażenia. Nad wyeksponowanymi szczątkami jest podwieszona delikatna żyłka, na której spoczywają trzy modele bombowca Wellington. Każdy może dzięki temu uzmysłowić sobie, jak wyglądał samolot, którego szczątki znajdują się w gablocie.

 

Vickers Wellington to samolot dwusilnikowy z charakterystycznym przodem będącym przeszkloną kabiną, zbudowany w oparciu o nietypową dla samolotów konstrukcję geodetyczną. Wykorzystywała ona kratownicę przestrzenną z giętych rur, łączących się pod kątem zbliżonym do prostego i tworzących rodzaj siatki, pokrytą płótnem. Jej zaletą była duża wytrzymałość przy niewielkiej masie, co zostało udowodnione dużą odpornością samolotów na uszkodzenia. Samolot pozbawiony nawet dużej części poszycia nadal mógł lecieć.