Szczytowa ściana budynku w Krakowie przy ulicy Barskiej 63 jest niemal w całości pokryta malowidłem. Przedstawia ono pomnik, którego bohaterami są cztery młode osoby – dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Od poziomu trawnika prawie połowę muralu zajmuje czarny prostopadłościan postumentu pomnika. Namalowano na nim prostymi białymi literami napis SIATANIŚCI.

Kobiety i mężczyźni stoją w grupie, lekko stłoczeni. Kobiety są w środku, mężczyźni na zewnątrz. Wszyscy mają czarne włosy, a twarze i ręce w szarym kolorze, jakby byli z kamienia.

Ubrani są w czarne spodnie, troje  z nich ma także czarne bluzy. Taki strój podkreśla skojarzenie z satanistami, zawarte w podpisie pomnika. Tylko jeden z mężczyzn ma górną część stroju w kolorach białym i szarym. On jeden jest uśmiechnięty. Prawą rękę ma uniesioną i zgiętą w łokciu, trochę  jakby prężył muskuły. Opiera jednak łokieć tej ręki na ramieniu stojącej obok kobiety. Może więc nie pręży muskułów tylko podpiera rękę i daje w ten sposób znak, że ciężka jest torba, którą niesie. W drugiej ręce też trzyma  dość dużą siatkę, plastikową torbę z zakupami. Takie siatki, duże i czerwone, trzymają wszystkie postaci na pomniku. Stojący najbardziej po prawej stronie mężczyzna wręcz ugina się pod ciężarem czerwonego worka. Choć większość osób jest poważna, żadna z nich nie wygląda groźnie. Zresztą rysy ich twarzy giną jakby w szarym cieniu. Jedna z ubranych na czarno kobiet stoi na pierwszym planie i  ma głowę lekko uniesioną, jakby w natchnieniu. Jak wyznawczyni religii, której symbolem mogą być demonicznie czerwone siaty.

Sami twórcy muralu komentują obraz z wyraźną ironią:

Składamy hołd tym wszystkim którzy z narażeniem i poświęceniem ratują gospodarkę, tym którzy nie wahają się posłuchać wewnętrznego głosu przy wyborze górnej czy też dolnej półki, wreszcie tym wszystkim dla których radość kupowania, używania i gromadzenia jest głównym powodem. niech od dziś nie umyka codzienny piękny rytuał napełniania gustownych reklamówek, a radość przepełnia serca kiedy pożądane towary przenoszone są w miejsce schronienia właśnie przy pomocy przyjemnie szeleszczących, lekkich jak piórko siat.

Mural, w swej oryginalnej postaci, już nie istnieje. Został zniszczony, gdy wyburzono kamienicę, na której był namalowany.