Makieta przedstawia miniaturę cukrowni z pierwszej połowy XIX wieku. Budynek cukrowni powstał na planie prostokąta, jest dwukondygnacyjny i składa się z dziesięciu pomieszczeń. W każdym z nich przedstawiono prace związane z kolejnymi etapami wyrobu cukru. Z lewej strony przy budynku stoi parterowa przybudówka. Ustawiono w niej kierat, do którego zaprzęgnięto woły. Zwierzęta, kręcąc kołem zębatym kieratu, wprawiają w ruch wielką tarkę ścierającą buraki cukrowe.
Budynek jest podpiwniczony. Piwnice to dwa bliźniacze pomieszczenia o łukowatych sklepieniach. W jednym pomieszczeniu przechowuje się buraki ułożone w stosy, tzw. pryzmy. W drugim dwóch pracowników cukrowni myje ręcznie bulwy w dużych drewnianych kadziach. Umyte buraki są rozcierane na miazgę na wielkiej tarce. Pomieszczenie z tarką znajduje się na piętrze i to właśnie ta tarka jest napędzana kieratem. W tym samym pomieszczeniu stoją cztery prasy. Pracują przy nich trzy osoby. Jeden pracownik zawija pulpę buraczaną w mocne chusty z końskiego włosia. Dwóch kolejnych pakunki z miazgą umieszcza w drewnianych prasach. Wyciśnięty sok ścieka kanałami w podłodze do drewnianej kadzi.
Poniżej na parterze znajduje się pomieszczenie z murowanym piecem. Na nim trzy miedziane wanny. Obok pieca stoją dwie drewniane szafy. W tej izbie klaruje się sok buraczany. W tym celu dodaje się do niego wapna niegaszonego i ogrzewa na piecu w wannach. Następnie sok przepuszczany jest przez filtry z płóciennych woreczków umieszczone w drewnianych szafach. Pozostałości z tych worków są prasowane w dwóch prasach śrubowych. Prasy stoją na drewnianych kadziach, tak by spływał do nich sok.
W sąsiednim pomieszczeniu znajdują się dwa piece, dwie drewniane szafy oraz dwa rzędy po 8 beczek z węglem kostnym. W pomieszczeniu tym sok buraczany jest odparowywany z nadmiaru wody, ponownie czyszczony i zagęszczany. Oczyszczanie na tym etapie polega na przepuszczeniu soku przez filtry węglowe znajdujące się w beczkach. Zagęszczanie odbywa się w specjalnych pojemnikach zwanych panwiami kołyskowymi. Stoją one na piecu po prawej stronie, a ich podnoszenie i opróżnianie odbywa się za pomocą lin podczepionych do metalowej ramy w ścianie. W tym pomieszczeniu pracuje trzech cukrowarników.
Obok, w kolejnym łukowato sklepionym pomieszczeniu piwnicznym, widoczny w głębi piec z sześcioma żeliwnymi zamykanymi garncami. Wypala się w nich zużyty do filtrowania cukrzycy węgiel kostny, po to by ponownie go użyć. Z przodu dwa stoły z otworami na gliniane formy głów cukru. Cukrowarnik wylewa gęstniejącą cukrzycę do form ustawionych na drewnianym stelażu. Gliniane formy wyglądem przypominają pociski broni palnej, tylko są dużo większe. Pojedyncza głowa cukru to aż kilkanaście kilogramów, a nawet więcej. Napełnione formy są zamykane wilgotną gliną i za pomocą windy przekazywane na piętro.
Tam odbiera je pracownik z nosidłem na plecach i zanosi do największej izby, w której stoją rzędy drewnianych, piętrowych stojaków. Wytrącanie się kryształków cukru wewnątrz form trwało 6-8 tygodni. Po wykrystalizowaniu otwierano wentylek na dnie formy i odciek spływał po pochylonych deskach do drewnianych wiader. Z tych resztek powstawał cukier gorszego gatunku lub pokarm dla bydła.
W ostatnim pomieszczeniu po lewej stronie, na górze gliniane formy są opróżniane z głów cukru i myte. Głowy cukru trafiają następnie do suszenia do pomieszczenia po prawej stronie na górze.