Miejsce: Warszawa, ul. Żelazna 79, budynek Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej

Już same kolory kojarzą się z czystością: biały i niebieski. Na niebieskim tle umieszczono różne białe elementy. Największe z nich to dwa białe nieregularne czworokąty, które są tłem dla niebieskich liter, tworzących napis CZYSTOŚĆ JEST? ze znakiem zapytania na końcu. Umieszczony na budynku stacji SANEPIDU brzmi jak pytanie służbiście zadane obywatelom przez stróża porządku.

A może to nie jest pytanie? Może znak zapytania na końcu to zaproszenie do tworzenia różnych definicji czystości? Wokół napisu na obrazie są jeszcze inne elementy, wszystkie w białym kolorze. Na przykład dwie duże litery Ś i Ć. Znajdują się niemal w samym centrum kompozycji, pomiędzy czworokątami ze słowami napisu. Na pierwszy rzut oka wydają się tylko powtórzeniem takich samych – choć niebieskich – liter ze słowa CZYSTOŚĆ. Dopiero po wyjęciu ich z napisu zwraca uwagę fakt, że zamiast kresek – które tworzą ś i ć z liter s i c – użyto dużych kropek. Dlatego litery te zaczynają wyglądać jak dwie ludzkie postaci, z głowami z dużych kropek. Kobiece kształty zaokrąglonego S i prostsze „męskie” C. I już słowo czystość może ujawnić inne swoje znaczenie prócz tego, które się narzuca nam jako pierwsze ze ściany warszawskiego Sanepidu. A te dwie literki możemy odnaleźć na muralu w innych jeszcze konfiguracjach.

Napis CZYSTOŚĆ JEST? może też brzmieć jak wątpliwość. Tę drogę sugerują pozostałe białe elementy wokół napisu. Są to również małe obrazki stworzone z kształtów liter Ś, Ć i znaku zapytania. Na przykład po dolnej krawędzi obrazu spaceruje ludzik z litery Ś, prowadzący na smyczy literowego pieska…

Na podobnej smyczy – a może to jest łańcuch? – jest umieszczony duży hak z odwróconego znaku zapytania. Drugi koniec łańcucha przytwierdzony jest do czworokąta z wyrazem CZYSTOŚĆ, a taka kompozycja zaczyna budzić niepokój.

Na stronie internetowej Grupy Twożywo pod zdjęciem tego muralu artyści zamieścili komentarz:

Czystość rozumiana jako warunek efektywnej organizacji ludzkich skupisk, swoiste przykazanie cywilizacyjne(…). W skrajnych postaciach zmienia się jednostkowo w nerwicę natręctw, a w skali społeczeństw w neurozę totalitaryzmu.