Tytułowe buty są wykonane z minerału, z kryształu i na pierwszy rzut oka nie przypominają butów. To raczej dwie nieregularne bryły o wymiarach 20 cm x 55 cm x 35 cm każda. To, co najbardziej je upodabnia do butów to wyrzeźbione z tyłu otwory, w które można wsunąć stopy.

Bryły są lekko podłużne, nieregularne, ze spiczastym przodem i z otworami na stopy, są surowe i nieobrobione. Powierzchnia każdego buta jest pełna nierówności i pęknięć. Bryły są mało przezroczyste, i mają delikatne, różnorodne kolory – są trochę białe, trochę szare i różowe, a w miejscach pęknięć lekko żółte. Buty stoją równolegle do siebie, przy czym prawy but, który jest trochę większy, jest delikatnie wysunięty do przodu.

Materiał do wykonania butów pochodzi z kopalni minerałów. Jak wspomina artystka, pracujący tam górnicy nie mogli uwierzyć, że chce ona zrobić buty z dużych kawałków minerałów o wadze 70 kg każdy, bo przecież w takich butach nie można chodzić. Artystka tłumaczy jednak, że te buty nie służą do chodzenia, ale do zyskania mentalnego dystansu. Zgodnie z instrukcją artystki, należy zdjąć obuwie, „założyć” buty, zamknąć oczy i odbyć podróż – w głąb siebie.

Zainteresowanie Mariny minerałami zaczęło się w Chinach, w czasie jej wędrówki po Wielkim Murze Chińskim. „W Chinach czułam bardzo silny związek pomiędzy minerałami pod moimi stopami, a ludzkim ciałem. Seniorzy, z którymi rozmawiałam na wsiach, wzmocnili tę ideę poprzez swoje historie o bitwach pomiędzy smokami w różnych kolorach. Przywiozłam ze sobą kilka cudownych minerałów, które tam znalazłam: różowy kwarc, kryształ górski, ametyst i obsydian. W szarym Amsterdamie, w otchłani mojej rozpaczy, wpadłam na pomysł skonstruowania obiektów, które wyrażałyby związek pomiędzy minerałami a ciałem – obiektów, które przekazywałyby energię tych minerałów stykającym się z nimi osobom. Co więcej, trzeba było zapoznać świat z przejściem przez Wielki Mur, które było naszym pierwszym przedstawieniem bez publiczności. Tamtej wiosny skonstruowałam serię obiektów, które nazwałam „przejściowymi”.

Na temat tych dzieł napisałam więc następujące słowa: „Wszystkie obiekty przejściowe posiadają jedną wspólną cechę: samodzielnie nie istnieją; publiczność musi z nimi współdziałać”.